środa, 5 października 2011

Jeszcze tylko 9 miesięcy... :)

Ostatnio brakuje mi czasu na czytanie, chociaż może to również brak weny... Rozpoczął się październik a wraz z nim nowy rok akademicki, który zapowiada się dosyć ciężko. W pierwszej kolejności muszę zabrać się za napisanie pracy licencjackiej, więc z książkami będę miała do czynienia na co dzień, aczkolwiek nie z takimi z którymi bym chciała. W każdym razie mam wątpliwości czy do końca tego roku kalendarzowego uda mi się znaleźć czas na czerpanie przyjemności z ulubionych lektur. Od poniedziałku do piątku zajęcia na uczelni, wieczorami pisanie pracy, a weekendy zarezerwowane na podróże do mężczyzny, który oddalony jest ode mnie o 333 km. Zakładając optymistyczny wariant, a więc taki w którym wraz z grudniem skończę pisanie pracy licencjackiej, muszę wziąć pod uwagę że cały styczeń rezerwuję na naukę, bo początek lutego to sesja zimowa, tak więc odpadają kolejne dwa miesiące. Marzec i kwiecień to czas w którym trzeba będzie uczyć się do egzaminów na studia drugiego stopnia. Maj- sesja letnia, no i czerwiec- obrona pracy licencjackiej. Fantastyczna perspektywa najbliższych dziewięciu miesięcy :) Ale cóż... Trzeba coś osiągnąć w życiu, bo przecież nie robię tego dla innych, robię to dla siebie.

Analizując swoją obecną sytuację mogę stwierdzić iż faktycznie nie będę miała czasu na czytanie książek i na opisywanie swoich subiektywnych opinii na ich temat. Z tego też powodu pomyślałam sobie, że na najbliższe kilka miesięcy przekształcę troszkę tematykę swojego bloga, i będę tutaj pisała o bardziej przyziemnych kwestiach. A więc o czym? O mojej zwykłej codzienności. Może czasem dorzucę jakiś  bardziej ambitny post, aczkolwiek nie obiecuję, gdyż nie znam jeszcze maksymalnych możliwości swojego mózgu. Nie wiem czy będzie on chciał w miarę poprawnie funkcjonować po ok. 10 godzinach intensywnej pracy ;) 

Najbliższy tydzień jeszcze sobie odpuszczę... Wiedzę w początkowym stadium należy dawkować powoli, a więc same wykłady wystarczą. Ambitna praca dopiero od poniedziałku! <-- taki jest plan ;)
Jak na początek chyba wystarczy, nie będę Was już dłużej zanudzała swoim narzekaniem.


Nutka przy tym poście to Adele - He Won`t Go. Ostatnio jestem zakochana w jej twórczości :)